Category

notatki z podróży

kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Podróże z Michaliną – Paryż

Był smutny, szary dzień kończącego się już listopada. Przeglądałam niechętnie jakieś dokumenty. Na biurku zadzwonił telefon. To Michalina. Dzwoniła z zapytaniem czy chciałabym pojechać na pięć dni do Paryże. Właśnie znalazła niedrogą wycieczkę, ale trzeba się szybko zapisać, bo już zamykają listę chętnych. To wycieczka autokarowa, więc liczba miejsc jest ograniczona.

Do Paryża! Dzień zrobił się jakiś jaśniejszy. Paryż to od dawna moje marzenie. Jeździłam już trochę po Europie, ale nigdy nie byłam we Francji. Oczywiście, że jadę, tym bardziej, że lubię podróżować z Michaliną. Teraz trzeba tylko wpłacić pieniądze organizatorom, dostarczyć im paszport, żeby załatwili wizę i wymienić trochę złotówek na franki lub dolary potrzebne na bilety wstępu i paryskie zakupy.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Wilno w przededniu wolności Litwy

Imieniny Michała – 29 października. Pomyślałam o moim dziadku. Dziadek Michał, mąż Babci Weroniki, to jedyny najbliższy członek naszej rodziny, który pozostał na zawsze w Wilnie. Pozostał na Rossie, tym pięknym wileńskim cmentarzu. Spoczywa w nieistniejącej już mogile. Dziadek zmarł parę miesięcy przed wybuchem wojny. Pamiętam duży drewniany krzyż na dziadkowym grobie i babcię pochyloną przy mogile w dniu wyjazdu naszej rodziny do Polski wagonem towarowym …

Przypomniałam sobie mój pierwszy zagraniczny wyjazd służbowy. Dom Handlowy Nauki (DHN), w którym byłam kierowniczką Działu Reklamy, miał uczestniczyć w pierwszej Wystawie Nauki Polskiej w Wilnie i to ja miałam się udać do Wilna z ekipą DHN-u.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Powrót z wspaniałych, pracowitych niemieckich wakacji

Do Niemiec na maliny – opowieść czwarta i ostatnia

Romantyzm jazdy małym fiatem

Kiedy już poprzedni wpis do bloga został zawieszony i rozesłałam wieści o jego istnieniu, odnalazłam jeszcze jedną fotografię zrobioną w Varrelbuschu. Niesamowite rzeźby stojące w ogrodzie przed domem Leona. To „Ludzie z Żelaza” Zbigniewa Frączkiewicza. Przyjechały tu z Polski, by uświetnić któryś z wernisaży w galerii Leona. Przyjechały chyba ze Szklarskiej Poręby jakimś dużym dostawczym samochodem, dość dawno przed naszym tu przybyciem. Teraz tym zdjęciem mogłam uświetnić ostatnią już opowieść o mojej i Basi niemieckiej przygodzie.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Rozpoczynamy zarabianie zagranicznych pieniędzy

Do Niemiec na maliny – opowieść druga

Zamieszkałyśmy z Basią w dużym pustym domu. Jego właściciel Leo aktualnie przebywał w sanatorium. Ten dwukondygnacyjny budynek dawniej był szkołą. Leo kupił go przed laty i zamieszkał z żoną i dwiema córkami. Tu też znalazła się prowadzona przez niego galeria, w której przygotowywał wystawy polskich artystów. Na wernisaże przyjeżdżali zapraszani marszandzi z całych Niemiec. Organizował też Leo rzeźbiarskie plenery. Uczestnicy plenerów zamieszkiwali w pokoikach na pięterku, a nasza sąsiadka Berbel zajmowała się sprzątaniem tego minihoteliku, pomagała przy organizowaniu posiłków. I to od tych rzeźbiarzy nauczyła się mówić po polsku. Stąd jej polski był ukwiecony niekiedy zbyt mocnymi słowami.

Read more
Zalew Slapski
notatki z podróży

Wczasy zagraniczne

Był rok 1976, a może 1978, koniec czerwca. Popołudniową godziną powrócił Miecio z redakcji i tak jakoś od niechcenia powiedział:

– A dziś z RSW (Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Książka-Ruch”) przysłali informację o wczasach w Czechosłowacji. Są trzy miejsca na Warszawę. Ciekawe, dla kogo to?

– No to napiszmy podanie – zaproponowałam radośnie.

Read more
notatki z podróży

Lato w Toskanii

Nadchodziło lato i zaczęłam się zastanawiać, gdzie pojechać na urlop. Aż tu przyszedł niespodziewanie list z zagranicy. To Hania Szymkiewicz, moja przyjaciółka, pisała, że Andrzej kupił dom na wsi w Italii, w Toskanii, niedaleko Carrary. Dom niedawno wyremontował i właśnie przenieśli się z Monachium do nowego domu. Dom jest niewielki, ale z ogrodem i z wybudowaną przez Andrzeja altaną, gdzie można jadać kolacje. Okolice są piękne i niedaleko do morza, więc mogłabym do nich przyjechać na wakacje razem z Kasią, jej bratanicą.

Read more
notatki z podróży

Wycieczka na Muksałmę i pożegnanie Sołowek

9 lipca był przedostatnim dniem naszego pobytu na Wyspach Sołowieckich. Pierwszy dzień bez deszczu i nawet zaświeciło słońce, zaczęło się robić ciepło. W zachwycie nad piękną pogodą przy śniadaniu powstał pomysł wyruszenia na Muksałmę. Wielka Muksałma i Mała Muksałma to dwie wysepki położone w pobliżu Wielkiej Sołowieckiej. Wielką Muksałmę łączy z Sołowiecką grobla wybudowana przez mnichów z Sołowieckiego Monastyru w latach 1865−1871. Na Muksołmie mnisi hodowali krowy.

Read more
Wyspa Zajęcza, Sołowki
notatki z podróży

Wielka Wyspa Zajęcza

Masza, opiekunka turystów na Wielkiej Sołowieckiej, zaproponowała wycieczkę statkiem na Wyspę Zajęczą. Osoby chętne mają się spotkać z nią o 10:40 przed jej biurem. Część naszej „pielgrzymkowej grupy” zjawiła się punktualnie. Masza poinformowała nas, że ceny biletów na statek dla „inostranców”, czyli cudzoziemców, są dwukrotnie droższe, więc żeby potanić koszty wycieczki, mamy wyglądać jak tubylcy, bez jakichś ekstrawagancji odzieżowych. Przyjrzała się wszystkim starannie. Ance zaleciła zdjąć kolorową chustkę, Irence ciemne okulary w zbyt eleganckiej oprawce. Następnie przykazała nic nie mówić po polsku, a też i nie za bardzo po rosyjsku, bo rozpoznają po akcencie. Bilety ona kupi sama i wszystkim rozda.

Read more
notatki z podróży

Wielka Sołowiecka

Wyspy Sołowieckie – grupa wysp, sześć większych i około stu maleńkich wysepek, położonych w Zatoce Oneskiej na Morzu Białym, oddalona zaledwie 165 kilometrów od północnego bieguna.

Ten wietrzny i deszczowy archipelag nie należy do szczególnie gościnnych. Pokryty tajgą i tundrą, jedynie latem nabiera urody, kiedy zaczynają zielenić się łąki, a na łąkach rozkwitają kolorowe kwiaty. Wszystkie kwitną jednocześnie, bo lato jest tu krótkie, już we wrześniu rozpoczyna się jesień.

Read more
notatki z podróży

Na Wyspy Sołowieckie pod przywództwem Heleny

Dwa dni w Murmańsku przemknęły niepostrzeżenie. W czwartkowy wieczór wyruszamy w drogę powrotną. Zgodnie z planem pociągiem do Kiemu, a stamtąd promem na Wyspy Sołowieckie. Noc w pociągu tym razem bez żadnych dodatkowych atrakcji. O poranku Helena, nasza wspaniała organizatorka wypraw, wdała się w konwersację z jednym z pasażerów i ku jej radości okazał się on mieszkańcem Kiemu. Już po paru słowach zdobyła od niego niezwykle ważną informację. Prom z Kiemu na Wyspy Sołowieckie wyrusza o dziesiątej rano, a nasz pociąg dojeżdża do stacji też o tej samej godzinie. A więc nie ma najmniejszych szans, żeby się na ten prom załapać. Ale pewnie w porcie da się załatwić jakiś stateczek, którym można będzie tam dopłynąć.

Read more
Close