Już od trzech lat nie mieszkam w Warszawie i kiedy teraz przyjeżdżam do niej tylko co pewien czas, dużo wyraźniej widzę zachodzące w mieście zmiany. Patrzę ze smutkiem, jak w centrum miasta umierają/więdną do niedawna bardzo ruchliwe ulice, jak zamykają się sklepy, jak rośnie liczba lokali do wynajęcia, jak niszczeją domy pokrywające się warstwą sprejowych bohomazów.
Idąc w ubiegły czwartek Alejami Jerozolimskimi od Nowego Światu w kierunku Marszałkowskiej, przypominałam sobie, co było dawniej w dziś pustych lokalach na parterze. Przyszła mi na myśl Hawana. Wspomnienie sprzed trzynastu lat.
* * *
Hawana – stolica Kuby, miasto nad Zatoką Meksykańską, największe miasto na wyspie i w całych Karaibach. Założył je hiszpański konkwistador Diego Velázquez de Cuéllar około 1515 roku. W 1607 zostało stolicą Kuby, wtedy hiszpańskiej kolonii. Kiedy w 1902 Kuba uzyskała niepodległość, Hawana stała się stolicą Republiki.
W pierwszej połowie XX wieku Hawana była ważnym ośrodkiem turystycznym. Miasto rozwijało się dynamicznie i piękniało.
8 stycznia 1959 roku weszły do Hawany rewolucyjne oddziały Fidela Castro. Kuba wkroczyła na drogę socjalizmu. Zmienił się system gospodarczy, zmieniły się pomysły zarządzania krajem, zmieniła się diametralnie polityka międzynarodowa. Zbliżenie ze Związkiem Sowieckim i wynikłe z tego powiązania ekonomiczne, zachwyt nad ideami Marksa i Engelsa, zaognienie relacji ze Stanami Zjednoczonymi. W 1961 roku Stany nakładają na Kubę embargo… Kuba staje się krajem zamkniętym, odciętym od reszty świata. Obywatele tracą prawo opuszczania wyspy, prawo do swobodnej informacji o tym, co dzieje się w świecie.
Dopiero w lipcu 2015 uruchomiono na Kubie pierwszą w kraju strefę dostępu do internetu dla zwykłych Kubańczyków, oczywiście jeżeli ktoś miał dostateczną ilość pieniędzy, żeby wykupić dostęp. Przedtem internet był tylko w hotelach i tylko dla turystów.
Prowadzona przez Castro polityka gospodarcza doprowadziła kraj do zapaści, a Hawanę do zmierzchu świetności miasta. La Habana Vieja, czyli stare miasto, została wpisana w 1982 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajdują się tu liczne zabytki architektury kolonialnej. Niestety zabytki potrzebują konserwacji, opieki, a tu brakuje na to pieniędzy.
Na Kubie byłam dwa tygodnie w lutym 2010 na objazdowej wycieczce.
Na dużym placu w pobliżu hawańskiego Kapitolu (wybudowanej tu w 1920 roku kopii Kapitolu w Waszyngtonie) piękny stary dom z odpadającym tynkiem, z fragmentami stolarki okiennej. Mieszkają tutaj ludzie, stłoczeni w niegdyś obszernych komnatach. Na szczęście klimat jest tu ciepły i brak okien mało przeszkadza. Dobrze, że jest dach nad głową.
W małych wąskich uliczkach starego miasta okropne, zaniedbane podwórka. Prymitywne, byle jakie bloki wybudowane na przedmieściach. Nie widzi się żadnych sklepów, kawiarenek. Czasem jakaś restauracja.
Zwiedzanie miasta zaczęliśmy od najważniejszego placu w Hawanie – placu Rewolucji (Plaza de la Revolucion). Plac ten ogromny ma uwiecznić pamięć tych, którzy tę wspaniałą rewolucję stworzyli i zrealizowali. W jego centrum ustawiono przeogromny – 120 metrów wysokości – pomnik Jose Martina*
Stojące tu budynki rządowe zdobią dwa ogromne murale. Na gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Kuby portret Che Guevary, a na sąsiednim budynku Ministerstwa Informatyki i Telekomunikacji Camilo Cienfuegosa**.
Dalszy ciąg zwiedzania to budynek Kapitolu, a w jego wspaniale odrestaurowanym wnętrzu gigantyczna Statua Republiki stojąca w hali głównej. Potem był spacer po starym mieście i Plaza de la Catedral, czyli głównym placu starego miasta z barokową katedrą. Były też odwiedziny fabryki słynnego rumu Legendario. Tu można było w barku nabyć wspaniałą kawę z rumem przyrządzaną w specjalny sposób przez ciemnoskórego, radosnego barmana. Można też było zakupić na miejscu butelkę tego rumu, więc zakupiłam tę pamiątkę z Hawany.
Na zakończenie spaceru po mieście była niespodzianka. Powrót do hotelu taksówką. Niezwykłość tej niespodzianki polegała na tym, że taksówki, podobnie jak wiele innych samochodów jeżdżących po Hawanie, to stare amerykańskie samochody, które tu dotarły jeszcze przed czasami embarga. Podjechało więc do miejsca, w którym oczekiwaliśmy, kilka pięknie odrestaurowanych, ogromnych samochodów. Wsiadłyśmy do czerwonego kabrioletu.
Wspominając ten najwspanialszy plac Hawany, myślę sobie, jak ten Fidel potrafił uczcić rewolucję.
* José Julián Martí y Pérez (ur. 28 stycznia 1853 w Hawanie, zm. 19 maja 1895 w prowincji Oriente) – kubański poeta, pisarz oraz przywódca ruchu niepodległościowego – uważany za bohatera narodowego. Jeden z jego poematów ze zbioru Versos Sencillos został wykorzystany jako tekst piosenki Guantanamera, która stała się najpopularniejszą patriotyczną piosenką na Kubie.
** Cienfuegos był jedną z ikon kubańskiej rewolucji, zginął w 1959 roku w katastrofie samolotu lecącego z Camaguey do Hawany, jego ciało nigdy nie zostało odnalezione.
„Guantanamera”, to piosenka, którą znają i śpiewają na całym świecie, chociaż dla Kubańczyków ma szczególny wydźwięk. Castro cofnął naród o sto lat. Pytanie ile potrzebują Ci zaradni, pomysłowi ludzie, by wprowadzić Kubę w cywilizowany świat. Bardzo ciekawy post i blog jako całość. Pozdrawiam serdecznie.