Święto Holi, znane również jako Festiwal Kolorów, to jedno z najbardziej radosnych i kolorowych świąt obchodzonych w Indiach. To święto powitania wiosny. Symbolizuje ono odnowę życia i triumf dobra nad złem. Jest obchodzone w indyjskim miesiącu Phalguna (luty–marzec), następnego dnia po najbliższej pełni Księżyca.
Święto Holi łączy ludzi wszystkich kast, płci i wieku. To czas radosnej, szalonej zabawy. Ludzie tańczą, obsypują się kolorowymi proszkami, oblewają wodą, śpiewają radosne piosenki. To przebudzenie po zimie, przebaczenie wrogom, radość…
* * *
Właśnie w tym cudnym czasie znaleźliśmy się w Dżajpurze. Po powrocie z wycieczki do Puszkar i po kolacji nasz przewodnik Vikas zaprasza wszystkich do autokaru. Wyruszamy na stadion. Tu o godzinie 18 rozpoczyna się wspaniałe widowisko przygotowane, jak co roku, dla uczczenia tego wspaniałego święta.
Na ulicach tłumy zmierzające w tym samym kierunku. Na stadionie tłum.
Imprezę rozpoczynają sportowe konkurencje: wyścigi słoni i gra w polo na słoniach.
Następnym punktem programu jest konkurs piękności słoni. Kandydatki na miss wyglądają przepięknie. Przystrojone w wielce ozdobne kapy, w barwnych makijażach. Misterne malowidła pokrywają całą trąbę, nogi, paznokietki. Siedzący na słoniach mężczyźni odziani w białe szaty i czerwone lub biało-czerwone turbany dystyngowanie kierują ruchami swoich podopiecznych. Fotoreporterzy starają się wykonać jak najefektowniejsze zdjęcia tych niezwykłej urody dam.
Trzecia część imprezy to pokazy taneczne. Tancerze w pięknych, czerwono-białych radżasthańskich strojach i pomarańczowych turbanach wirują na murawie stadionu. Muzykanci ubrani na biało grają na bębenkach… Teraz na murawę tanecznym lekkim krokiem wkraczają kobiety w powiewnych sari i kolorowych welonach przysłaniających włosy. Pojawia się przepięknie ubrana młoda para. To chyba książę i księżniczka. W powietrzu rozwiewają się złociste płatki rozbłyskujące w słońcu…
Kończy się zaplanowana część artystyczna i na stadion wbiegają widzowie. Majestatycznie wchodzą słonie przygotowane do wzięcia na swój grzbiet rozbawionych turystów. Młodzi ludzie, dziewczyny i chłopaki, chyba Amerykanie, którzy przybywają do Indii specjalnie, żeby wziąć udział w tym niezwykłym święcie, ładują się na słonie i sypią na siebie kolorowe farby. Ogólne szaleństwo.
Na zakończenie pokaz sztucznych ogni i zapalające się kłęby kolorowego pyłu.
* * *
Do hotelu mieliśmy wracać rikszami. Byłam zachwycona. Cóż, kiedy jeden z uczestników naszej grupy – prawnik z Poznania – nie wyraził zgody na taki rodzaj podróży przez rozbawione miasto, a nasz pilot, nie mogąc rozdzielać grupy, przywołał autokar.
Vikas przypomina, żeby jutro rano osoby, które zakupiły białe płócienne stroje, przybyły odziane w nie na śniadanie. Vikas, Maciek, Zosia, Grażyna i ja przychodzimy ubrani w białe spodnie i kurta pidżama. Jak się okazuje, reszta pożałowała pieniędzy. Po śniadaniu wychodzimy na rozległy hotelowy dziedziniec, a tu Vikas z pomocnikiem sypią na nas kolorowe farby i po chwili cała nasza piątka jest absolutnie zakolorowana. Vikas zaprasza do baru i z okazji święta częstuje wszystkich whisky.
Odjeżdżamy z Dżajpuru. Zajmujemy miejsca w autokarze i wyruszamy w kierunku Agry. Wszędzie na ulicach pomalowani na kolorowo ludzie. Wyjeżdżamy na drogę. Nasz autokar zatrzymują grupy mężczyzn, wszyscy pomalowani przeważnie na różowo.
Po drodze przystanek przy jakimś motelu, a w nim piękny sklep z biżuterią. Oglądamy srebrne cacuszka, kupuję dwa drobiazgi, słonika i puzderko ze srebrnego druciku.
Vikas wywołuje wszystkich przed motel i ku naszej radości polewa wodą kogo się da. Teraz jestem nie tylko kolorowa, ale i cała mokra. Wysycham naprędce, huśtając się na huśtawce.
Dowiedziałam się, niestety za późno, że mogłam uczestniczyć w podobnej imprezie w moim, obecnie „rodzinnym”, Pruszkowie. 5 maja odbył się tu „Dzień balonów i kolorów”.
* * *
Nasz kolejny przystanek to Fatehpur Sikri – „Zwycięskie miasto”.
Fatehpur Sikri to dawne, opuszczone miasto z okresu Państwa Wielkich Mogołów. W 1571 roku Akbar, jeden z władców dynastii Mogołów, postanowił przenieść stolicę z Agry w nowe miejsce i tu właśnie, w odległości zaledwie czterdziestu kilometrów od Agry, wybudował Fatehpur Sikri – nową stolicę.
Miasto było bardzo starannie zaplanowane. Wzniesiono wspaniałe budowle z czerwonego piaskowca: budynki publiczne, pałace, meczet Jama Masjid (jeden z największych meczetów w Indiach).
Miasto to mimo swej wspaniałości nie przetrwało długo. Już w 1585 roku Akbar i jego dwór przenieśli się na 13 lat do Lahor, by potem powrócić do Agry. W roku 1610 Fatehpur Sikri zostało całkowicie opuszczone.
Współcześnie zabytkowe, niesamowite budowle Fatehpur Sikri to jedna z największych atrakcji turystycznych w Indiach.
Urodę i niezwykłość tego miejsca starałam się uchwycić na robionych w pośpiechu zdjęciach. Szkoda, że nie miałam współczesnych, cyfrowych możliwości…