Witam na moim blogu!

Krystyna Bukowczyk – dla przyjaciół Kuba. Ten mój blog jest przedsięwzięciem trochę historycznym. To rodzaj pamiętnika. Znajdziesz w nim opowieści o czasach które minęły, wspominam ludzi których już nie ma, o wielkich wydarzeniach, które  przemknęły obok mnie, o chwilach dobrych w czasach złych, o Warszawie z bliskich i dawnych już lat,  ilustrowane archiwalnymi zdjęciami… a też foto-notatki z moich różnych podróży...

 

GALERIA Bukowczyka

obejrzyj GALERIĘ
piramida Kukulkana
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Ostatni dzień na Yukatanie, Chichén Itzá

Chichén Itzá – to już ostatni punkt programu naszej podróży po Jukatanie. Dwie i pół godziny drogi autokarem z jedną dwudziestominutową przerwą (toalety i stragany). Jedziemy w głąb półwyspu. Za oknami monotonny krajobraz. Biała droga wśród marnawej, jednakowej dżungli (oni tu piszą regen wild).

Chichén Itzá, prekolumbijskie miasto Majów założone około 450 roku, największy swój rozkwit miało w XI wieku. W wieku XV zostało opuszczone, zapomniane, znikło w dżungli. Ruiny zaginionego miasta zostały odnalezione dopiero pod koniec wieku XIX. Odkrywcą był amerykański archeolog Edward Herbert Thompson. W 1885 roku przybył na Jukatan i mieszkając tu przez czterdzieści lat, prowadził badania, wykopaliska, gromadził artefakty.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Meksyk – Xcaret i Isla Mujeres

To już szósty dzień naszego pobytu na Jukatanie (16 grudnia). O ósmej rano wsiadamy do autobusu jadącego do Xcaret.

Xcaret w języku Majów oznacza małą zatoczkę i to oni wybudowali tutaj przed laty port będący świetnym ośrodkiem handlowym. Na ternach dawnego miasta Majów powstał współcześnie wspaniały park rozrywkowo-edukacyjny. Obejrzeć w nim można niemal wszystkie cuda przyrody Karaibów, a także zapoznać się z kulturą Majów.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Meksyk – Tulum i Xel-Há

Jest sobota, trzeci dzień naszego pobytu w Cancun. Wyruszamy na zamówioną wycieczkę. O siódmej rano przed naszym hotelem staje autobus dowożący wycieczkowiczów do turystycznego centrum. skąd od ósmej rano odjeżdżają w różnych kierunkach grupy turystów.

Wsiadamy do autokaru jadącego do Tulum. Jedziemy pustą drogą. Oglądam przez okno monotonne pejzaże. Mijamy wojskowe patrole. Meksyk nie jest zbyt bezpiecznym krajem. Dobrze, że jedziemy tym autokarem, a nie, jak nam proponowano, wynajętym samochodem osobowym.

Read more
kartki z pamiętnika, notatki z podróży

Wyprawa do Meksyku

Rok 1996 był dla mnie bardzo trudnym rokiem. 11 kwietnia po długiej chorobie odszedł nasz Tata. Teraz z całej naszej rodziny tylko ja z Zuzią, moją jamniczką, pozostałyśmy mieszkankami domu przy ulicy Kopernika.

Po naradzie z rodzeństwem zapadła decyzja, że przeprowadzę się do mieszkania rodziców, a moje zostanie wynajęte lub sprzedane. W tej sytuacji musiałam zająć się remontem mieszkania rodziców, przystosowaniem go do moich potrzeb i następnie przeprowadzką. Zaczęły się podróże po sklepach budowlanych, wyszukiwanie niezbędnych materiałów, elementów wyposażenia. Remont trwał niemal całe lato: przebudowa łazienki, dobudowanie antresoli, wymiana stolarki okiennej. No i wreszcie na początku jesieni zaczęła się przeprowadzka. Niby niedaleka, tylko z piątego piętra na pierwsze, ale przy ilości nagromadzonych przeze mnie archiwaliów było to pracochłonne przedsięwzięcie.

Read more
kartki z pamiętnika

O Oficynie KUBA

Wspaniały czas mojej pracy w Domu Handlowym Nauki zakończył się niespodziewanie. Nowy dyrektor firmy mieszkał w Poznaniu i przeniósł do Poznania dział reklamy. W tej sytuacji zdecydowałam się rozpocząć samodzielną działalność. Wykorzystać wszystkie doświadczenia i umiejętności zdobyte w DHN-ie.

Zarejestrowałam jednoosobową firmę – Agencję Reklamową. Kiedy zastanawiałam się nad nazwą tej agencji, mój braciszek powiedział: „Przecież nazwę już masz – Agencja Reklamowa KUBA”. Kuba, bo tak mnie nazywano od czasu, kiedy na jakimś studenckim obozie otrzymałam ksywkę „Puchatek”.

Kupiłam komputer i drukarkę, wydrukowałam wizytówki. Wyposażyłam mój komputer w zakupiony w promocji zestaw programów Corela i douczałam się pracowicie ich obsługi.

Read more
notatki z podróży

Listopadowe podróże – Marrakesz

W ofercie naszego biura podróży była jednodniowa autokarowa wycieczka z przewodnikiem do Marrakeszu. Wyjazd wczesnym rankiem, powrót wieczorem. Wprawdzie na Marrakesz to bardzo mało, ale była to jedyna możliwość, żeby znaleźć się tam choć na chwilę.

Głównym punktem programu tej wycieczki był suk, potem niedługi spacer po uliczkach miasta, chwila odpoczynku w parku i w drogę powrotną.

Read more
notatki z podróży

Listopadowe podróże – Essaouira

Zadzwoniłam do Janeczki, mojej wielce zaprzyjaźnionej sąsiadki, żeby powiadomić ją o niespodziewanym wyjeździe do Maroka. Janeczka uwielbiała podróże, a w Maroku była parokrotnie. Zapytała o szczegóły tej wycieczki. Wyjaśniłam, że to z Krysią, tylko na tydzień do Agadiru. Janeczka powiedziała tonem oznajmującym: „Musicie koniecznie pojechać do Essaouiry. To jest piękne miejsce i od Agadiru niedaleko”.

Już na pierwszym wieczornym spacerze w pobliżu naszego hotelu napotkałyśmy niewielkie biuro podróży, oferujące niezbyt odległe jednodniowe wycieczki. W ofercie była Essaouira, wyjazd już jutro i są jeszcze dwa wolne miejsca. Bez dłuższego zastanawiania wpisałyśmy się na listę uczestników.

Read more
notatki z podróży

Listopadowe podróże – Maroko

Listopad to chyba najsmutniejszy miesiąc roku. Drzewa tracą ostatnie liście. Dni coraz krótsze i coraz ciemniejsze, przeważnie deszczowe… W listopadzie najbardziej lubiłam wyjeżdżać do ciepłych krajów. I tak którejś jesieni znalazłam się w Maroku.

Późną wieczorną godziną zadzwoniła do mnie Krysia Karwicka – ona była specjalistką od wyszukiwania niedrogich podróży. Zadzwoniła i oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu: „Jedziemy do Maroka”. Znalazłam wycieczkę last minute na tydzień do Agadiru. Wyjazd w sobotę. Na tydzień do Afryki, bardzo mi się to podobało.

Read more
kartki z pamiętnika

Ja i komputery

We wrześniu 1986 rozpoczynałam pracę w Dziale reklamy Domu Handlowego Nauki. W świeżo odremontowanym lokalu przy ul. Filtrowej, otrzymanym po skasowanej przez miasto restauracyjce, usytuował się Dział Handlowy DHN-u. Reklamie przydzielono tu niewielki pokój, a w nim trzy biurka, trzy krzesełka i jeden regał. Stałam się członkinią trzyosobowego zespołu: Zbyszek na stanowisku kierownika, Ela i ja. Do naszych obowiązków należało przygotowywanie informacji dla laboratoriów i szpitali o oferowanym przez firmę sprzęcie oraz organizacji ekspozycji.

Read more
Close