Kiedy we czwartek popołudniową godziną wróciłam z Warszawy do mojego pruszkowskiego mieszkania, w drzwiach znalazłam wciśniętą kartkę od listonosza. Wynikało z niej, że w urzędzie pocztowym czeka na mnie list, którego ze względu na wymiary nie mógł włożyć do skrzynki.

Na poczcie wręczono mi czymś wypełnioną bąbelkową kopertę. Po jej otwarciu ukazało się płaskie pudełko z przyklejoną, zaadresowaną do mnie kopertą, a w niej piękna pocztówka z wielkanocnymi życzeniami, własnoręcznie namalowana przez autorkę listu, panią Kalinę Paroll. W firmowym opakowaniu cukierni „Sowa” ukrywał się wielkanocny mazurek.

Zachwycona tą korespondencją zadzwoniłam do pani Kaliny z podziękowaniami za ten prezent i za, dzięki błyskawicznemu działaniu poczty, przedłużenie mi świąt wielkanocnych o całe dwa tygodnie.

Kalina Paroll – artystka sztuk wizualnych, grafik, projektantka mody, laureatka wielu nagród – była koleżanką mojej siostrzyczki Irenki Biegańskiej. Poznały się na studiach w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi na Wydziale Ubioru. W tym samym czasie zostały przyjęte do pracy w Modzie Polskiej, nowo utworzonej firmie, której dyrektorką została Jadwiga Grabowska. Pod okiem pani Jadwigi rozpoczynały swoją karierę zawodową i artystyczną.

Panią Kalinę znałam słabo, bardziej z widzenia. Spotkałyśmy się przypadkiem przed 12 laty na jakimś koncercie w filharmonii, a może w teatrze. Ona siedziała w pierwszym rzędzie, ja tuż za nią dwa rzędy dalej. Wymieniłyśmy w przerwie parę zdań. Powiedziała, że jutro wybiera się na targi rękodzieła, które odbędą się na Mokotowskiej w starej kamienicy opuszczonej przez lokatorów przed kapitalnym remontem. Powiedziałam, że chętnie będę jej towarzyszyć.

Od tego spotkania i tego wspólnego spacerku po targach zaczęła się nasza współpraca.

Ja w owym czasie zajmowałam się stroną graficzną i pełniłam rolę sekretarza redakcji „portalu mini” – portalu kulturalno-społecznego utworzonego przez Krysię Karwicką-Rychlewicz i prowadzonego pro bono. Wynajdowałyśmy osoby chętne do współpracy z tym naszym portalem, gotowe robić coś „dla idei”.

Pani Kalina nie posługuje się komputerem, ale lubi pisać, przepięknie rysuje i jest otwarta na nowe wyzwania. Moja propozycja współpracy z „portalem mini” jej się podobała. Portal wzbogacił się zatem o jeszcze jedną autorkę.

W tym czasie powstała też robiona przeze mnie jej strona internetowa www.paroll-art.eu na której znalazło się jej portfolio, oferta dla klientek i piękne grafiki z cyklu „Muzy Chopina”.

Los zrządził, że pani Kalina utraciła mieszkanie na Żoliborzu i zdecydowała przenieść się do domu rodzinnego w Piotrkowie Trybunalskim. Rozpadły się wszystkie warszawskie plany.

Strona internetowa wprawdzie nieaktualizowana, ale istnieje nadal. To jakby pamiętnik postawiony na półce, do którego mogą zajrzeć miłośnicy jej talentu, zaprzyjaźnione osoby…

Pokazuję tu trzy grafiki z tego szopenowskiego cyklu, reszta na stronie https://paroll-art.eu/GRAFIKA/grafika.html.

Prezentowane w zakładce oferta w rozdziale „wizytóffka” ślicznie rysowane damskie ubranka o charakterze wizytowym do dziś nie straciły na aktualności. Zapraszam do obejrzenia na stronie https://paroll-art.eu/wizytoffka/wizytoffka.html.