W poprzednim odcinku mojego bloga pokazałam szkolne rysunki mojej siostrzyczki Irenki. Teraz postanowiłam zaprezentować kilka posiadanych przeze mnie jej rysunków znacznie późniejszych – projektów kostiumów teatralnych.
Irenka nie przywiązywała wielkiej wagi do swoich rysunków, były one dla niej jedynie szkicem do projektu kostiumu teatralnego czy filmowego. Szkicem do zaprezentowania reżyserowi jej wizji obrazu scenicznego. Instrukcją dla krawca czy krawcowej, która ma pod jej kierunkiem ten kostium stworzyć.
Projektowanie kostiumów było pasją Irenki. Przykładała ogromną wagę do staranności ich wykonania. Bardzo precyzyjnie dobierała tkaniny, dodatki, dbała o wszystkie szczególiki: guziczki, falbaneczki, koroneczki… Ważne było końcowe dzieło.
Kostium, fryzura, makijaż pomagają w stworzeniu scenicznej postaci. Kostium to nie tylko ubranko, w które aktor ma się przebrać przed przedstawieniem, to szata, po której przyodzianiu staje się jakby kimś innym, przeobraża w inną istotę.
Dla Irenki kostium musiał być nie tylko piękny, ale i wygodny dla aktora, nieograniczający jego ruchów na scenie. Kostiumem potrafiła wydobyć indywidualność postaci i przybliżyć widzom epokę, czas dziania się scenicznej akcji. Studiowała historię mody. Kupowała książki o historii ubioru, modowe dawne czasopisma. W swoich projektach do historycznych inscenizacji, filmów, jak na przykład „Lata dwudzieste… lata trzydzieste” czy serial „Lalka”, z wielką precyzją dobierała szczegóły garderoby, guziki, kołnierzyki, szale…
Szkoda, że nie stworzyła jakiegoś archiwum swoich prac. Nie robiła dokumentacji swoich rysunków. W jej życiu ciągle coś się działo, wciąż pędziła do przodu. Nowe zlecenia, nowe miejsca, nowe teatry, nowi ludzie. Rysunki, uzgodnienia, poszukiwania materiałów, przymiarki, próby generalne, pokazy, premiery, dopilnowanie każdego szczegółu…
Jej rysunki to niewielkie kartki, a na nich postacie przystrojone w wymyślone przez nią stroje, rysowane ołówkiem i miękką czarną kredką, często podmalowane akwarelą. Często też do tych kartek przypinała krawiecką szpilką lub spinaczem biurowym skrawki materiałów, z których miała powstać kreacja. Czasem dopisywała ołówkiem drobne uwagi.
Pracowała z wieloma wspaniałymi reżyserami, jak: Bogdan Cybulski, Jan Englert, Eugeniusz Korin, Maciej Prus, Marek Weiss-Grzesiński, Janusz Wiśniewski, Krzysztof Zaleski…
Te jej kostiumy, przepiękne kolorystycznie, wyrafinowane w rysunku, misternie dopracowane, dodawały blasku każdemu przedstawieniu.